sobota, 21 września 2013

26.

Transmutacja i zaklęcia minęły bez większych ekscytacji. Nauczyciele gadali, gadali i jeszcze raz gadali o tym, jak ważne są OWTMy i tak dalej, i tak dalej. Wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali OPCM. Remus, James, Peter, Syriusz i Lucy zawarli zakład, które z nich szybciej wyprowadzi z równowagi nowego nauczyciela. Każdy obrał osobistą taktykę, stawka była standardowa. Zwycięzca bierze co tylko chce, a reszta i tak się bawi, bo czymże jest zabawa związana z "chrzczeniem" nowego nauczyciela w porównaniu do przegranej? Równo z dzwonkiem wszyscy wkroczyli do sali. Remus usiadł razem z Peterem, za nimi usadowili się James i Syriusz. Na lewo od nich siedziały Rose i Lucy, a ławkę przed nimi zajmowały Mary i Lily. Do dość sporego pomieszczenia, w którym odbywały się lekcje tego przedmiotu, wkroczył młody, czarnowłosy mężczyzna, z kilkudniowym zarostem i nieco źle dobraną szatą. Oświadczył, iż nazywa się profesor Arnold Greengarden i w tym właśnie momencie, realizację swojego planu zaczął James.
-Eee, panie ogródek- wciął się niegrzecznie Rogacz.- Czy miał pan kiedykolwiek styczność z młodzieżą?
-Przepraszam bardzo, co to za pytanie? Co za bezczelność!
-Też tak myślałem, więc zasadniczo jest pan kompletnie nieprzygotowany na możliwe zajścia czy, no nie wiem, powiedzmy... wypadki?
-Och, James, daj spokój- wtrącił się Łapa, zakrywając ręką twarz przyjaciela.- Nasz wielmożny profesor, hrabia, pan i władca, który panuje i włada terenami zielonych ogródków, nie ma ochoty oglądać twojej okropnej twarzy. Co więcej, nasz wspaniały i cudowny profesor z pewnością jest bardzo doświadczonym nauczycielem. Z pewnością od zaraz poskromiłby stado rozwścieczonych wampirów, odpędziłby dementorów swoim wspaniałym cielistym patronusem, i ujeżdżając jednorożca- tu wstał, postawił prawą stopę na krześle i uniósł wysoko pióro, mające na celu imitować miecz- pognałby ku zachodzącemu słońcu, w poszukiwaniu lekarstwa na twoją twarz.
-Och, Łapo, już nakarmiłeś swoje ego, czy jeszcze mam chwile czekać- bez zastanowienia szturchnął nogą krzesło i Łapa runął na podłogę jak długi.
-DOŚĆ TEGO. Chłopcze w okularach, proszę wyjść.
-TAK JEST! WYGRAŁEM, LESZCZE!
-ZA DRZWI, POWIEDZIAŁEM! KOLEGA MOŻE CI POTOWARZYSZYĆ. 
-UDAŁO MI SIĘ DOKONAĆ TEGO- spojrzał na zegarek- W NIECAŁE CZTERY MINUTY. TO CHYBA MÓJ OSOBISTY REKORD!- wykrzyczał James, śmiejąc się ile wlezie. Wygrał, jak zwykle wygrał.
I dwaj Huncwoci razem z nowo "ochrzczonym" nauczycielem OPCM wyszli z sali, ciesząc się ze swojej wygranej. Złamali go i to było genialne. 

11 komentarzy:

  1. XD
    Panie Ogródek xD
    Ich teksty mnie rozwalili
    Jesteści wspaniali

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;3 czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Huncwot love < 321 września 2013 13:42

    Prze zajebiste :DD < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebioza ! naj\smieszniejszy ze wszystkich leżę i nie wstaję

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, genialne kiedy następne już nie mogę się doczekać ^^.

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka dawka humoru, że mnie prawie zwaliło z krzesła :D Mam nadzieję,że następny rozdział będzie już jutro, albo i jeszcze wcześniej :3

    OdpowiedzUsuń
  7. "WYGRAŁEM, LESZCZE!" xDD Hahaha, ale się uśmiałam ;D Normalnie muszę to przeczytać jeszcze raz ;D Kocham Waszego bloga! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Na koniec parsknęłam śmiechem to było genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest ŚWIETNE <3 :3 ^-^

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję wyobraźni!! Jest bosko <3

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic