Kochani Rodzice!
Dziękuję za Wasz poprzedni list! Kamień spadł mi z serca, gdy przeczytałem, że u Was wszystko w porządku.
Ja także miewam się dobrze. Razem z chłopakami mamy mnóstwo zabawy w tym roku - a szlabanów, o dziwo!, niewiele. Mamo, może masz rację, może się już uspokajamy, choć mi się wydaje, że to raczej wszyscy nauczyciele i prefekci przyzwyczajają się do naszych żartów. Tato, niewidka sprawuje się świetnie, nie masz pojęcia, ile razy w głębi duszy dziękuję Ci za ten prezent. Na początku listopada zaczynają się rozgrywki w quidditcha, trzymajcie za mnie kciuki, dobrze? Scott zanudza nas teorią, robi nam mnóstwo wykładów i i każe nam się tego uczyć! Najpierw myślałem, że mu odbiło, ale wszyscy wokół powtarzają mi, że on ma rację. Może faktycznie coś w tym jest, bo czuję się lepiej przygotowany niż kiedykolwiek. Tylko że... Boję się, że mi się nie uda. Już teraz zaczynam się stresować, kiedy widzę, jak wszyscy we mnie wierzą, kiedy słyszę, jak wszyscy mi powtarzają, że jestem najlepszy, że z łatwością pokonam wszystkich. A ja się tak nie czuję... Albo inaczej - czasami wiem, że mają rację, ale czasami ogarniają mnie wątpliwości. Macie dla mnie jakąś radę?
Napiszcie mi, co u Was słychać, z niecierpliwością będę czekał na Waszą odpowiedź. Pozdrowienia od Syriusza!
Całuję,
James.
***
Drodzy Rodzice!
Bardzo się ucieszyłam, kiedy dostałam Wasz list. Dziękuję za wszystkie odbitki zdjęć, która tak szybko zdołaliście mi wywołać i wysłać! Odpowiadając na Wasze pytanie - nie, jeszcze nie jestem w stanie nikomu o tym powiedzieć. Poza Hagridem, oczywiście.
Co u mnie? Wszystko w porządku. Ostatnio lekcje są bardzo, ale to bardzo ciekawe, zwłaszcza zielarstwo i Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami. Nauczyłam się już sporo, a i "życie towarzyskie" okazało się lepsze, niż przypuszczałam. Co mam na myśli? Wypady do Hogsmeade, rozgrywki quidditcha, które mają się zacząć już w przyszłym tygodniu, a także wszystkie pogaduchy z dziewczynami.
Wybaczcie, że list taki krótki, muszę już kończyć, a nie chciałam zwlekać z odpowiedzią ani chwili dłużej. Jak się macie, kochani Rodzice? Co u Was słychać?
Uściski,
Rose.
Pierwsz:D Super choć troche krótki:/
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:D
James sie o rodziców troszczy *.* Jakie to słodkie
OdpowiedzUsuńObserwuję tego bloga od dłuższego czasu, ale nigdy nie miałam odpowiedniego momentu, by przeczytać wszystkie rozdziały (a po pewnym czasi nazbierało ich się... sporo:))
OdpowiedzUsuńBlog na prawdę jest niesamowity i to genialne, że nie skupia się głównie na Jamesie i Lily. Rozdziały są krótkie, ale nieziemskie. Nigdy nie czytałam blogów o huncwotach, bo każdy skupiał się konkretnie na Lily, Rogaczu i wojnie, a tu tak nie jest (choć mam nadzieję, że w pewnym momencie pojawi się więcej powagi:)) Ta historia i zachowania huncwotów bardzo mnie inspirują w moim własnym tworzeniu i musze przyznać, że dopóki nie przeczytałam tych rodziałów nie bardzo umiałam opisać typowe "Huncwockie" zachowania :) Na prawdę jestem pod wrażeniem waszej twórczości i cóż.. czekam na więcej.
Buziaczki:*
Rose
P.S - W miarę możliwości oczywiście zapraszam do mnie:)
Miałam ten sam problem ...
UsuńKiedy chciałam napisać o ich zachowaniu w danym momencie nic mi nie pasowało aż w końcu wasz styl pisania mi pomógł
Jesteście po prostu niesamowici :D
Super rozdział, szkoda że krótki, ale to coraz mniej mi przeszkadza ;)
OdpowiedzUsuńKiedy następny ??
Już nie mogę się doczekać ^^
Buziaczki,
Lady Mikaelson <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział,i to miło że James się troszczy :D
Ciekawy pomysł z tymi listami :D
OdpowiedzUsuńDalszej weny życzę!
Świetne, świetne :D
OdpowiedzUsuńRozwaliło mnie, że mamy ten sam szablon... :D
N.
(Wenny! <3)
Jak zawsze super. Czekam na następny rozdział :P
OdpowiedzUsuńSwietne :**
OdpowiedzUsuńaccio nastepny rozdzial ! :D
Kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) jak zawsze ;) szkoda tylko że tak krótko :(
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział. Czemu tak długo? ;*
Dlaczego taka dluga przerwa? :(( daj chociaz jakis znak zycia xd
OdpowiedzUsuń